Ta reprezentacja nie ma rąk ani nóg
Porażka ze Szkocją w Warszawie sprawiła, że biało-czerwoni zakończyli rywalizację w tej edycji Ligi Narodów na czwartym miejscu w grupie i zostali zdegradowani do dywizji B. 15-krotny reprezentant kraju Rzepka przyznał, że samo spotkanie z Wyspiarzami i jego fatalne zakończenie (Polacy drugą bramkę stracili w trzeciej minucie doliczonego czasu gry) to podsumowanie ostatnich kilkunastu miesięcy w wykonaniu zespołu Probierza.
"Ten mecz był takim zwieńczeniem nie tylko Ligi Narodów, ale też tego, co ostatnio działo się wokół reprezentacji – fatalne eliminacje do mistrzostw Europy i sam występ w turnieju. Nasza reprezentacja nie ma rąk ani nóg, tu w ogóle nic nie jest połączone ze sobą, a selekcja jest dla mnie niezrozumiała" - powiedział PAP były piłkarz m.in. Lecha Poznań.
Jak dodał, objęcie kadry przez Probierza przyjął z optymizmem i nadzieją, lecz też szybko się rozczarował.
"Ucieszyłem się, kiedy po Fernando Santosie kadrę przejął Probierz. Polski trener z mocnym charakterem, znający nasze realia. Natomiast już pierwsze jego decyzje mnie zaskoczyły, bo przecież dostał zadanie, by awansować na mistrzostwa Europy. W takiej sytuacji każdy trener stara się powoływać najlepszych w danym momencie piłkarzy, a później dopiero szuka nowych rozwiązań. Tutaj nastąpiło odwrócenie – jeszcze w trakcie eliminacji do Euro szkoleniowiec zrobił sobie poligon doświadczalny" - stwierdził.
Rzepka przez całą swoją karierę występował na obronie i jego zdaniem gra biało-czerwonych w defensywie wyglądała fatalnie. W sześciu meczach LN stracili 16 goli. Jego zdaniem Probierz praktycznie nie uczynił nic, by to poprawić.
"Probierz uparł się przy systemie z trójką obrońców, a ani razu nie spróbował zagrać, czy sprawdzić, jak by to wyglądało z czwórką w defensywie. Mamy Bartka Bereszyńskiego na prawej obronie, Jakuba Kiwiora na lewej oraz co najmniej czwórkę solidnych środkowych obrońców, z których trzeba wybrać dwóch i naprawdę to może mieć sens. Pytanie do trenera, dlaczego nie chciał spróbować takiego wariantu. Mądry szkoleniowiec ustala taktykę pod umiejętności i potencjał swoich zawodników. I o to mam żal do trenera" - podkreślił.
Minął ponad rok odkąd Probierz został selekcjonerem, a według Rzepki nie widać żadnego progresu w grze reprezentacji.
"Nie ma kręgosłupa drużyny, pewniaków w składzie. Pokazali się Kacper Urbański czy Nicola Zalewski i bardzo dobrze, bo młodzi muszą dostawać szansę. Natomiast wciąż nie mamy zgranego zespołu. Wygląda to tak, jakby selekcjoner cały czas bawił się tą reprezentacją, jakby miał pięć lat na poszukanie odpowiedniego wariantu. A tu nie ma tego czasu" - ocenił.
W dwóch ostatnich meczach Ligi Narodów z Portugalią i Szkocją Polacy zagrali bez kapitana Roberta Lewandowskiego. Rzepka uważa jednak, że brak lidera reprezentacji nie jest żadnym wytłumaczeniem.
"Tak naprawdę doszło do takiej sytuacji, że nie narzekamy już na to, że nie ma na boisku Roberta. Bo gdyby on zagrał, to raczej niewiele by się zmieniło. Robert w tej reprezentacji nie zrobi cudów, nie zmieni jej oblicza. On nie weźmie piłki, przedrybluje dziesięciu rywali i strzeli bramkę. On musi dostać dokładne podanie, bo z długich piłek na głowę raczej nic nie zrobi. Musimy się też przyzwyczaić, że niedługo, może nawet za rok, nasz kapitan w końcu zrezygnuje z gry w reprezentacji" - tłumaczył.
Czy Probierz powinien kontynuować swoją misję?
"Nie potrafię do końca jednoznacznie odpowiedzieć, czy powinna nastąpić zmiana selekcjonera. Z drugiej strony przeraża mnie gra reprezentacji, a szkoleniowiec jest też przyczyną tego mojego zwątpienia w tę drużynę. Musi coś drgnąć – albo Probierz zmieni swoją wizję reprezentacji, albo zmienimy trenera. Nie wiem, ile mamy jeszcze patrzeć na te upokorzenia, bo tak trzeba to nazwać" - podsumował trzykrotny mistrz Polski z Lechem Poznań.
autor: Marcin Pawlicki
lic/ cegl/